Uporządkujemy wszystko, co krąży wokół nas jak pyłki kurzu.
Wypowiedzmy słowa, które połączą nas na zawsze.
Które sprawią, że poczujemy spokój i harmonię w szczęściu.
Zasmakujmy takiej prostej, domowej rutyny.
Codziennie śniadania z kawą o ósmej trzydzieści, obiady i kolacje zaraz przed dobranocką.
O dwudziestej trzeciej mówmy sobie dobranoc i kładźmy się spać.
Punktualnie o piętnastej będę odbierać dzieci ze szkoły.
Czytajmy im książki przed snem.
Co roku podczas wakacji jeździjmy w jakieś nowe miejsce.
W każdą niedziele zapraszajmy na obiad naszych znajomych.
Później przy kawie i ciepłej szarlotce z lodami na tarasie rozmawiajmy, grając w scrabble.
Dzieciaki niech biegają po podwórku i śmieją się wniebogłosy.
A zimą?
Zimą długie wieczory spędzajmy przy kominku, patrząc godzinami jak wesołe i rozżarzone iskierki skaczą wesoło to tu, to tam.
Głaszcząc kota leżącego na kolanach delektujmy się spokojem wieczoru.
Słuchajmy Pink Floydów ze starych winyl i pijmy czerwone wino.
Nie martwmy się rachunkami, kredytem na mieszkanie, przeziębieniem małego Jasia, nieodśnieżonym podjazdem czy awanturniczymi sąsiadami.
Wypowiedzmy słowa przysięgi.
Znajdźmy eliksir na szczęście, schowajmy go daleko w piwnicy i nikomu o nim nie mówmy.
Niech patrzą i nam zazdroszczą.
O tak kiedyś będzie!
Obiecasz?
Obiecaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz