piątek, 25 stycznia 2013

Wstawaj, już siódma!

Budzisz się o siódmej. W Twoim pokoju nadal ciemno i zimno. Skulony pod kołdrą walczysz z tym okropnym uczuciem niechęci wyjścia spod niej. Mija pięć minut... dziesięć... Wiesz, że właśnie mija Twój czas na zjedzenie jakiegokolwiek śniadania i wypicia choć kilku łyków gorącej kawy z mlekiem. 
Nie lubisz zimy.

Odsłaniasz okno i przeklinasz ten śnieg, który bez przerwy leci z nieba. Przeklinasz grubą warstwę zszarzałego niby-puchu pokrywającego wszystko to, co w obrębie wzroku. Przeklinasz brudne okna i kaktusa na którego właśnie się nadziałeś. 
Nadal nie lubisz zimy. Nawet bardziej niż piętnaście minut temu.

Po przemyciu twarzy zimną wodą, umyciu zębów, naciągnięcia na siebie niewyprasowanej bluzki i startej pary dzinsów czas na pierwsze dzisiaj starcie z zimą. Opatulony w płaszcz, gruby szalik, pieprzoną czapkę i brudne rękawiczki, zakładasz buty, które jeszcze nie wyschły po wczorajszej drodze do szkoły otwierasz drzwi 
i wiesz, że zima to coś, czego nienawidzisz. 

Po przejściu kilku kroków od drzwi, pogoda traktuje Cię brutalnie - garścią śniegu prosto w twarz i podmuchem lodowatego wiatru. W torbie szukasz kluczy od furtki. Minuta... trzy... czwarta minuta i są! Jednak Ci się nie przydadzą - furtka zamarzła. Bierzesz głęboki oddech. 
Nienawidzisz zimy jeszcze bardziej. 

Droga, która zazwyczaj zajmuje Ci siedem minut, ciągnie się już od piętnastu. Zamarza Ci wszystko, co ma bezpośredni kontakt z otoczeniem i to, co nie ma, w gruncie rzeczy też zamarza. Śnieg ciągle pada, zadajesz sobie pytanie "po co?". Na domiar złego, w połowie drogi łapiesz bliski kontakt z ziemią. Jest super,
i wiesz, że w tym momencie zima to coś, czego nienawidzisz najbardziej na świecie.




















Zabierz mnie nad morze, proszę.
I niech będzie już ciepło...





Dobranoc.




piątek, 18 stycznia 2013

Just Believe. Just Breathe.



You haunt my dreams
There's nothing to do but believe,
Just Believe.
Just Breathe.



Ostatnio sny działają na moją niekorzyść. 
Wszystko się w nich chrzani

Dlaczego dzisiaj tak mało się mówi?

Mów do mnie. Potrzebuje słów. 

korylacja, 
cumulus, 
pilśniowe, 
alabama, 
hamulec, 
kanalia, 
obibok, 
azaliż,
bzik, 
rajstopy, 
wędlina, 
skoroszyt, 
nagrzewnica, 
szczyt, 
rybitwa,
zbieg, 
żuchwa, 
wytwórnia,
nacisk, 
drzewo, 
noga, 
gołąb, 
brzoza, 
przemielony, 
pończocha