wtorek, 27 sierpnia 2013

Przysięga

Uporządkujemy wszystko, co krąży wokół nas jak pyłki kurzu. 
Wypowiedzmy słowa, które połączą nas na zawsze. 
Które sprawią, że poczujemy spokój i harmonię w szczęściu. 
Zasmakujmy takiej prostej, domowej rutyny. 
Codziennie śniadania z kawą o ósmej trzydzieści, obiady i kolacje zaraz przed dobranocką. 
O dwudziestej trzeciej mówmy sobie dobranoc i kładźmy się spać. 
Punktualnie o piętnastej będę odbierać dzieci ze szkoły. 
Czytajmy im książki przed snem. 
Co roku podczas wakacji jeździjmy w jakieś nowe miejsce. 
W każdą niedziele zapraszajmy na obiad naszych znajomych. 
Później przy kawie i ciepłej szarlotce z lodami na tarasie rozmawiajmy, grając w scrabble. 
Dzieciaki niech biegają po podwórku i śmieją się wniebogłosy. 
A zimą? 
Zimą długie wieczory spędzajmy przy kominku, patrząc godzinami jak wesołe i rozżarzone iskierki skaczą wesoło to tu, to tam. 
Głaszcząc kota leżącego na kolanach delektujmy się spokojem wieczoru. 
Słuchajmy Pink Floydów ze starych winyl i pijmy czerwone wino.
Nie martwmy się rachunkami, kredytem na mieszkanie, przeziębieniem małego Jasia,  nieodśnieżonym podjazdem czy awanturniczymi sąsiadami.
Wypowiedzmy słowa przysięgi. 
Znajdźmy eliksir na szczęście, schowajmy go daleko w piwnicy i nikomu o nim nie mówmy. 
Niech patrzą i nam zazdroszczą. 
O tak kiedyś będzie! 
Obiecasz? 
Obiecaj...


























niedziela, 18 sierpnia 2013

Heima - czyli świat kończy się w Islandii.


Wyobraź sobie wieczór, dość chłodny, ale siedzisz przy ognisku, więc jest w porządku. Jest koc, dwie lampki z czerwonym winem i Twoja miłość. Nad głową bezkres grafitowego nieba z niezliczoną ilością gwiazd. W takich warunkach poznaję Heimę... No dobra, prawie takich.
Heima... Stu minutowy zapis z serii koncertów Sigur Rós po ich rodzinnym kraju, ale przede wszystkim, jest to obraz Islandii. Muzyki, ludzi, trochę zwyczajów jakie tam panują a przede wszystkim miejsc i piękna, jakie ofiarują światu. Wszystko to sprawiło, że zakochałam się w tym miejscu. Mam straszną ochotę poznać je bliżej, nauczyć się kilku słów w ich języku, poznać ich kulturę, zwyczaje. Być tam na tyle, na ile jestem w stanie. 

Islandia wydaję się być tak wolnym miejscem. Spokojnym i pozbawionym wszelkich trosk i złej energii. Całkowicie innym światem. Cała ta muzyka złączona z obrazem w całość, wykreowała w mojej głowie obraz Islandii, jako miejsca całkowicie odciętego od reszty społeczeństwa. Dającego spokój i ukojenie. Pozbawionego gwaru, hałasu, wielkich budynków, pędzących samochodów, a przede wszystkim pośpiechu.







Ludzie tam wyglądają na naprawdę szczęśliwych. Ma się wrażenie, że są jedną wielką rodziną. Ta lokalna wolność połączona z przecudownymi widokami gór, wody, zieleni, gdzie ludzka chęć zdobycia pieniądza idąc po trupach jeszcze nie dotarła, miejsc tak mocno poszukiwanych w dzisiejszych czasach, tworzy obraz tak  idealny, że narodziła się we mnie chęć bycia z tymi ludźmi, tworzenia razem z nimi tej wspólnoty, bycia tam, oglądania tych wszystkich przecudownych miejsc na własne oczy, poczucia tego samego powietrza, zapachu trawy i unoszącej się bryzy. 
Teraz już wiem, że świat kończy się na tej małej wysepce.  





























poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Zasady bezpieczeństwa

W tak wielkim świecie, paradoksalnie trudno jest znaleźć swój azyl. Miejsce pełne kojącej ciszy, uśmiechu i Twojego zapachu, ale za to nadzwyczaj łatwo jest zasnąć w Twoich ramionach, a wiesz dlaczego?
Czuję się wtedy bezpiecznie. Tworzysz warstwę ochronną przed całym złem, chronisz jak parasol przed nieprzyjemnym, zimnym deszczem.  Miękkimi opuszkami delikatnie dotykasz szyi. Powoli, ale pewnie przejeżdżasz palcem w stronę lewej łopatki. Lekko łaskocze, ale to nic. Całujesz w kącik ust, później w nos i czoło. "Nie przestawaj" - myślę - "Wtedy wiem, że kochasz.". Bądź na tyle blisko, abym czuła Twój zapach, abym mogła mocno Cię przytulić, gdy tylko najdzie mnie taka ochota. Złap za rękę i nie puszczaj, bo wszystko co złe wtedy znika. Głaszcz po włosach, pieść, dotykaj i całuj. Czuję Cię obok i wiem, że jest dobrze. Jest dobrze pomimo wszystko. Czuję Twój równy i spokojny oddech na mojej szyi. Dajesz uśmiech i poczucie bezpieczeństwa, a tylko wtedy, ludzki instynkt pozwala na spokojny sen. Do ucha szepczesz "chodź". Bez zastanowienia się zgadzam...
Jest ciemno. Na niebie miliony gwiazd migocze w nierównym tempie. Księżyc zjedzony do połowy ma żółty kolor. Powoli, ale pewnie prowadzisz mnie ciemną drogą, ciągle trzymając moją rękę. Nic nie mówiąc idę z Tobą, ale tylko dlatego, że ufam Ci bezgranicznie. Dobrze o tym wiesz. Idziemy w nasz azyl, w nasze miejsce, gdzie nie będzie telefonów, nie będzie ludzi, nie będzie zimy i nie będzie chmur na niebie. W miejsce tak mocno idealne, że boję się, że to tylko sen. I właśnie wtedy się budzę. Zwykła, szara rzeczywistość uderza we mnie z siłą pocisku, który powoli i boleśnie zabija.
Bycie nie jest łatwe.