Oglądając się za siebie, zauważam jak wiele się zmienia. Zmienia się cały czas. Dzisiaj jest inaczej niż wczoraj, jutro będzie inaczej niż dzisiaj.
Kiedyś, zakończenie roku było tak wielkim i ważnym wydarzeniem w moim życiu. Wiele rzeczy robiło na mnie ogromne wrażenie, powodowały łaskotanie w żołądku i tą niemoc przy zaśnięciu, sprawiały że o niczym innym się nie mówiło i o niczym innym nie myślało. Teraz stały się rutyną. Czymś całkowicie normalnym, na co nie zwraca się uwagi. Dlatego aż się boje, że jutro zapomnę wstać i iść po świadectwo.
Kiedyś pożegnania z Tobą były łatwiejsze, naprawdę. Teraz za każdym razem wymaga to coraz więcej wysiłku i pożera coraz więcej uzbieranego szczęścia. A gdyby tak... Spotkać się z Tobą raz i już nie żegnać? Do końca życia mieć Cię na wyciągnięcie ręki, w zasięgu wzroku? Jeeezu, tyle szczęścia. To by było coś! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz