- Idziesz. Patrzysz przed siebie, na twarze ludzi, którzy przechodzą tuż obok.
Jedni się uśmiechają, inni wbijają wzrok w chodnik. Każda twarz mówi co innego, albo nie mówi nic. Zdarzają się puste, całkowicie bez wyrazu z przerażająco otępionym wzorkiem.
Ktoś biegnie, przepycha się między ludźmi powtarzając "przepraszam" w stu językach.
Popycha młodą kobietę ze słuchawkami wetkniętymi w uszy. "Kurwa! Czego się pchasz pajacu!?" - krzyczy. "Sory!"
Codziennie spotykasz setki ludzi, rzadko tych samych.
Jest ich pełno - na ulicach, w sklepach, autobusach, kawiarniach, tramwajach, chodnikach.
Wesołych, smutnych, złych, zakochanych, zamyślonych, jakich tylko sobie wymarzysz, więc dlaczego idąc w tym tłumie, w rozwiązanych trampkach, startych dżinsach i dresowej bluzie czujesz się tak bardzo samotny?
Tak cholernie do porzygu sam?
- Nie wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz