wtorek, 7 maja 2013

No a ludzie to już osobny gatunek.

Czasami, gdy patrzę na ludzi dookoła to ich nie lubię i zupełnie nie wiem dlaczego. Czuje się jak kosmitka, która całkowicie pomyliła swoje miejsca na Ziemi. Przysłuchuje się słowom, które wychodzą z ich ust i w swojej głowie tworzę kategorie, pod którymi można ich przypiąć. 
Są ludzie, którzy mówią pustymi, pozbawionymi jakiejkolwiek harmonii, pojedynczymi, nic nie znaczącymi wyrazami. Słyszę jak przechwalają się całkowicie błahymi rzeczami, które, na choć odrobinę myślącym człowieku nie zrobiłyby najmniejszego wrażenia. Słucham, jak opowiadają o sprawach, na temat których tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia. Słowa z ich ust płyną jak rwąca rzeka. Pusta, rwąca rzeka. Mówią dużo i wszystkim. W gronie swoich znajomych, to oni są głową. To oni są najfajniejsi i to ich powinni wszyscy szanować, cenić i lubić.
Jest też inna kategoria - wolnych słuchaczy. Ludzi-sępów, którzy starają się być wszędzie, żeby móc wszystko usłyszeć. Usłyszeć ludzi, którzy uwielbiają mówić. Usłyszeć tylko po to, by nauczyć się ich życia na pamięć. By wiedzieć, co u nich słychać, co znaczącego ( bądź nie ) ostatnio zrobili w swoim życiu, ile zapłacili za nowe buty, co jedli na obiad, kogo w tej chwili nie lubią, gdzie byli, co widzieli, jak tam się dostali. Życie obcych interesuje ich bardziej, niż własne. To oni tworzą legendy. Piękne, i tak już ubarwione historie cudzego życia. Och, jak oni to kochają!
Niektórzy ludzie nie muszą nic robić, żeby wkurwiać innego człowieka, to dopiero sztuka. Wystarczy że są. Swoją obecnością, swoim zapachem, swoim stylem bycia i wyrazem twarzy powodują, że mam ochotę przestać istnieć. Bogu ducha winne, beztroskie istoty, które nawet czasami starają się być miłe ofiarując mi swój frajerski uśmiech, po prostu przyprawiają mnie o mdłości. 
Są też tacy, którzy siedzą zupełnie z boku i przyglądają się temu wszystkiemu. Tej dziwnej panującej hierarchii błędnych wartości. Patrzą z lekkim niedowierzaniem i nie do końca wiedzą czy bardziej wypada się śmiać z tego, czy płakać. 
Chyba właśnie dlatego, nie zawsze lubię ludzi. 


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz